You are currently viewing Co możesz zyskać zamieniając plastikowe butelki na szklany bidon?

Co możesz zyskać zamieniając plastikowe butelki na szklany bidon?

Aby odpowiedzieć na pytanie, co możesz zyskać wybierając szklany bidon, należy zacząć najpierw od tego, co sądzisz o plastiku? Czy uważasz, że jest potrzebny? Czy jest użyteczny we wszystkich dziedzinach ludzkiego życia? Czy sądzisz, że jest bezpieczny? Czy powinno zaprzestać się go stosowania?

Moim zdaniem, nie ma na to jednej odpowiedzi. Według mnie plastik jest po prostu nadużywany tam, gdzie to nie jest konieczne.

  • Bo czy plastik jest zły, gdy mowa o jednorazowych strzykawkach? Moim zdaniem, NIE. Chroni nas to bowiem (może nieidealnie) przed zakażeniami, wpływa pozytywnie na nasze zdrowie. W dużej mierze w medycynie jednorazowość pewnych narzędzi i elementów służy naszemu bezpieczeństwu.
  • Ciężko sobie też wyobrazić dużą część elektroniki bez elementów z tworzyw sztucznych. Można spotkać w sieci myszki do komputera czy klawiatury z drewna, ale nadal jest to nisza, gdyż technologia wciąż idzie do przodu. Żeby móc to wykorzystywać ciągle, takie rzeczy musiały by być zdolne do modernizacji. Jak zmodernizować myszkę czy klawiaturę? Oczywiście część przedmiotów można w części wykonać z drewna lub metalu, ale niestety nie w całości. Słuchawki nauszne z drewna? Chętnie, gdyby tylko cena była bardziej przystępna.

W jakich więc dziedzinach można sobie pozwolić na ograniczenie plastiku?

Na przykład w przemyśle spożywczym.

  1. Torebki foliowe można zamienić na torebki papierowe, a jeszcze idealniej siatki bawełniane.
  2. Opakowania plastikowe na żywność zamienić na metalowe lunchboxy lub szklane słoiki.
  3. Jednorazowe sztućce i talerzyki potraktować jako ostateczność. Wystarczą tradycyjne metalowe łyżki i ceramiczna zastawa.
  4. Butelki plastikowe zastąpić szklanymi lub stalowymi bidonami.

Można tu jeszcze długo wymieniać i podawać dużo przykładów, ale skupmy się dzisiaj na temacie głównym posta.

Dlaczego warto zrezygnować z plastikowych butelek?

1. Zdrowie.

Na pewno zdarzyło Ci się, że herbata przesiąknęła smakiem plastiku. Smakuje to ohydnie, a jeszcze gorsze są tego następstwa. Dzieje się tak często pod wpływem temperatury. Niestety też, im bardziej gorący napój, tym większa będzie jego interakcja z tworzywem. Mówiąc obrazowo, pijemy toksyny, które uwalniają się pod wpływem ciepła, ale nie tylko. Nawet, gdy napoje są zimne, to one także z czasem pochłaniają szkodliwe substancje z butelki. Trzeba zaznaczyć, że większość napojów jest pakowana w butelki z plastiku PET, oznaczanego cyferką 1, który nie należy do najbezpieczniejszych. Wystarczy lekko go podgrzać, a staje się szkodliwy. Ponadto może zawierać ftalany i BPA.

Większość mediów i producentów twierdzi, że plastiki tego typu są bezpieczne, że robili badania i nie ma powodów do obaw. Tylko w ich interesie jest sprzedaż, a przecież plastik jest taki tani… A czy bezpieczny? Pozostawiam do osobistego rozważenia i sprawdzenia w różnych źródłach.

Jakiś czas temu pojawiło się na rynku nowoczesne tworzywo o nazwie Tritan. Podobno już nie reaguje z cieczami pod wpływem temperatury. Jednak już pojawiają się sceptyczne głosy ze strony niezależnych naukowców, więc również pozostawałabym sceptyczna.

Również kwestia silikonu, silikonowych bidonów i innych akcesoriów kuchennych. Silikon w opinii publicznej uznawany jest za bezpieczny. Jednak są doniesienia, mówiące o tym, że tak może być. W końcu dawno temu azbest był bezpieczny i plastik też, a okazuje się inaczej, więc lepiej pozostawać ostrożnym.

2. Pieniądze i ekologia.

Codziennie 1 butelka wody to około 2 zł. Po 30 dniach codziennego kupowania wody, zbiera się 60 zł i… 30 plastikowych butelek, które lądują w koszu. Ile butelek potrafimy w ten sposób wyrzucić? Ile odpadów wyprodukuje kilka-, kilkanaśnie, kilkadziesiąt osób, milion? A woda z kranu wyjdzie przecież taniej, nawet przegotowana.

Po miesiącu można kupić już porządny szklany bidon i serwować sobie zdrowe napoje bez większej szkody dla budżetu, jednorazowo kupując bidon. Już nie wspominając o zmniejszeniu ilości odpadów. Chyba nikt nie lubi często wynosić śmieci? 🙂

3. Prostota.

Picie z bidonu jest naprawdę wygodne i wbrew pozorom nie wymaga to zbyt wiele zachodu. Większość z nich przystosowana jest już do mycia w zmywarkach. A napełnić bidon możesz równie dobrze w pracy, robiąc sobie herbatę – czy to nie oszczędność?

Jak to wygląda u mnie?

Co się nie sprawdziło?

  • bidon silikonowy (wygodne, ale przechodziło plastikiem)
  • plastikowe butelki (szkodliwe)
  • bidon z tritanu (to jednak tworzywo sztuczne)

Co testowałam:

  • różnego kształtu butelki szklane po napojach ze sklepu ( Tarczyn, soki z Lewiatana, sok marchewkowy z Lidla)
  • generalnie butelki w kształcie łezki są całkiem ok

Co się sprawdziło?

  • bidon szklany na herbatę z sitkiem (Flying Tiger Copenhagen) – MÓJ HIT! – stosuję go od ponad pół roku, zakupiłam sobie 2 bidony na zapas, gdyby kiedyś zdarzyło mi się go zbić.

Co-nieco o moim bidonie z sitkiem

  1. Szeroki wlew – łatwo czyścić, można włożyć owoce.
  2. Wyjmowane sitko – można bez problemu pić sypaną herbatę i zioła, (liście nas nie atakują 😛 ), owoce w środku nie wylatują
  3. Całkiem nieźle trzyma ciepło – a na pewno dłużej niż w szklance.
  4. Silikon zabezpieczający przed stłuczeniem – to fakt, szklany bidon spadł i nic mu się nie stało.
  5. Silikonowy uchwyt – bardzo poręczne noszenie.
  6. Silikonowa uszczelka – noszę w torebce i jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się, by cokolwiek wyciekło.
  7. Niska cena – kosztował 20 zł, to niedużo w porównaniu z markowymi bidonami o podobnych właściwościach.

Czy zamieniłabym go na inny?

Na pewno nie, chociażby ze względu na wygodę użytkowania. Być może wypróbuję jeszcze podobne szklane bidony z czystej ciekawości, ale jak dotąd to mój faworyt, nic nie sprawdziło się tak dobrze na tak długo – i w zimę, i w lato.

Co myślicie o bidonach ze szkła? Używacie, czy boicie się stłuc?

Dajcie znać w komentarzach. Pozdrawiam cieplutko.

Ten post ma 2 komentarzy

  1. Tomek

    Hej,

    Właśnie jestem na etapie szukania szklanego bidonu na miksowane jedzenie, stąd też trafiłem na Twój blog. Fajny artykuł, zastanawiają mnie tylko 2 rzeczy Twój bidom ma silikonowe zamkniecie i uszczelkę. Ponad to po co kupiłas 2 bidony, przeciez jestes minimalistką. 🙂

    Pozdrawiam

    1. Milena

      Kupiłam z bardzo prozaicznej przyczyny, ponieważ podróżuję między mieszkaniem wynajętym, a domem, więc po jednym w każde to miejsce, żeby tyle nie dźwigać 😉 A po drugie, bidon okazał się bardzo wygodny w użytkowaniu i trochę się bałam, że znikną ze sprzedaży i nie będę miała jak znaleźć drugiego takiego samego.

      Nie minimalistycznie, ale jestem z tego rozwiązania zadowolona. Kiedy ktoś nie podróżuje tyle, co ja, może mieć spokojnie jeden i proste plecy 😉

      A co do silikonu i uszczelki, to fakt, to nie jest eko. Gdybym trafiła wtedy model z drewnianą zakrętką i ewentualnie uszczelką lub metalową zakrętką, możesz mi wierzyć, że kupiłabym bez zawahania. Teraz są już takie w sieci dostępne, może nie w 100% ekologiczne, ale w 90% na pewno.

      A co do miksowanego jedzenia, to myślę, że mógłby się, gdybyś miał stalową słomkę – łyżeczka raczej nie wejdzie.

      Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz